sobota, 10 listopada 2012

will be fine.



Podsumowując dzisiejszy dzień  : wczesne wstawanie po całym tygodniu na pola nie służy mojemu zdrowiu, po drugie ludzie dzielą się na dwie grupy, jedni są chujowi i cisną mnie za rzeczy, na które nie mam wpływu a drudzy proponują mi wspólne mieszkanie tylko za to,że stoję i "ładnie wyglądam". Mam najlepszą szefową na świecie,wypłata zadowalająca, cały dzień z mosiaczkiem, (za)dużo kawy,serek łososiowy,w którym nie ma grama łososia,przepyszny obiad w miłym towarzystwie i ogólnie to całkiem przyjemny dziś dzień...no i odebrał mnie książę na żółtym kangurze ;d ..a perspektywa przyszłego weekendu bardzo motywuje mnie do 5 dniowego zapieprzania... :)

I'm yours.




1 komentarz: