Nic nie mogę poradzić na to,że ludzka głupota aż tak mnie boli i wiem,że szybko muszę się odciąć bo dosięgnie i mnie.. wybaczcie ale już na wstępie mam dość-czuję tak niewyobrażalną przepaść... na chwilę obecną nie chcę ani na minutę wracać myślami na ulicę Wincentego Pola..jeszcze nie...już nie.
kurewsko denerwuje mnie to,że znowu zaczynają się bezsenne noce- akurat teraz kiedy muszę być wypoczęta,kiedy powinnam mieć energię i zapał...zamiast tego wraca strach..bo przecież czas ucieka.. bo nie bardzo wiem co ze sobą robić. Ciężko jest mi nawet pozbierać myśli i napisać tu coś,co potem ułoży się w logiczną całość. Myślowy spam. A od jutra się zacznie- to tak nieśmieszne,że aż smutne i humoru nie poprawia mi nawet wizja urodzin-w tym roku wyjątkowo mi wszystko jedno. Sama sobie wydaje się tłem.
oh damn..Tyle bym chciała. Mieć dystans do idiotów,lać na problemy,być lubianą za optymizm...Jest mi dziwnie smutno..cokolwiek robię,myślami i tak wracam do Ciebie..chciałabym,żeby cząstka mnie zawsze była przy Tobie. Bardzo bym chciała.
"Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca jak śnieg podczas bezwietrznej nocy. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz