niedziela, 11 listopada 2012

Cause life loves beauty.



Są takie dni,podczas których nie wymagam zrozumienia,ponieważ sama siebie nie rozumiem. To chyba właśnie jeden z tych dni. Nie potrafię nazwać emocji,które wylewają się ze mnie hektolitrami. 
Budzę się w środku nocy zapłakana,bo znowu źle mi się śni. Znowu pojawia się wszytko to czego najbardziej się boję,tracę w snach wszystko na czym najbardziej mi zależy i zupełnie nie mam na to wpływu.
Są takie piosenki,przy których już przy pierwszych dźwiękach mam dreszcze,powracają wspomnienia, znowu zaczynam wszystko analizować i zadręczać się rzeczami,na które i tak właściwie nie mam wpływu.
Są też ludzie,którzy mimo,że są pozornie blisko nie dostrzegają tego,że coś jest nie tak. Tracę kontakt z osobami, na których mi strasznie zależy i najgorsze jest to,że to wszystko moja wina. Nie potrafię się otworzyć i powiedzieć co jest nie tak. Wolę dalej grać,pokazywać,że mimo,że jest ciężko daję radę,że to przecież ja-że skoro nigdy się nie poddawałam i teraz też tego nie zrobię. 
Banalne problemy.
Zostajesz mi Ty, jedyna motywacja. Na dzień dzisiejszy jedna z dwóch osób, dla których byłabym wstanie zrobić absolutnie wszystko. Pierwsza i ostatnia myśl każdego dnia. Niewyobrażalne szczęście. Dziękuję.
I przepraszam też za każdą moją niedoskonałość. Staram się być idealna ale nie da się,zwyczajnie się nie da. 









2 komentarze:

  1. Nie ma ludzi idealnych, nie dołuj się, ja też dąże do ideału. Podczas tego biegu można zatracić siebie.. ZABRANIAM CI SIĘ DOŁOWAĆ : * zamiast tego odliczaj do świąt! :D

    OdpowiedzUsuń