Są takie dni,podczas których nie wymagam zrozumienia,ponieważ sama siebie nie rozumiem. To chyba właśnie jeden z tych dni. Nie potrafię nazwać emocji,które wylewają się ze mnie hektolitrami.
Budzę się w środku nocy zapłakana,bo znowu źle mi się śni. Znowu pojawia się wszytko to czego najbardziej się boję,tracę w snach wszystko na czym najbardziej mi zależy i zupełnie nie mam na to wpływu.
Są takie piosenki,przy których już przy pierwszych dźwiękach mam dreszcze,powracają wspomnienia, znowu zaczynam wszystko analizować i zadręczać się rzeczami,na które i tak właściwie nie mam wpływu.
Są też ludzie,którzy mimo,że są pozornie blisko nie dostrzegają tego,że coś jest nie tak. Tracę kontakt z osobami, na których mi strasznie zależy i najgorsze jest to,że to wszystko moja wina. Nie potrafię się otworzyć i powiedzieć co jest nie tak. Wolę dalej grać,pokazywać,że mimo,że jest ciężko daję radę,że to przecież ja-że skoro nigdy się nie poddawałam i teraz też tego nie zrobię.
Banalne problemy.
Zostajesz mi Ty, jedyna motywacja. Na dzień dzisiejszy jedna z dwóch osób, dla których byłabym wstanie zrobić absolutnie wszystko. Pierwsza i ostatnia myśl każdego dnia. Niewyobrażalne szczęście. Dziękuję.
I przepraszam też za każdą moją niedoskonałość. Staram się być idealna ale nie da się,zwyczajnie się nie da.
Nie ma ludzi idealnych, nie dołuj się, ja też dąże do ideału. Podczas tego biegu można zatracić siebie.. ZABRANIAM CI SIĘ DOŁOWAĆ : * zamiast tego odliczaj do świąt! :D
OdpowiedzUsuńmoje kochane maleństwo. <3
Usuń