środa, 28 listopada 2012

Ja w twoich ramionach – nieistotny dysonans.



mam nagły przypływ motywacji. zawsze ze wszystkim dawałam radę-czemu teraz miałoby być inaczej?
kto da radę jak nie ja?! wszystko ze spokojem. to nie będzie pierwsza zarwana noc i pewnie nie ostatnia.

i wiesz co?

kocham Cię.
kochamCię.
ko ch am Cię.
taka dobra kolacja..;3
polski,historia,geo,wos,francuski.
padam,

wtorek, 27 listopada 2012


 pogoda zdecydowanie źle wpływa na mój humor. 
może to nawet nie jest już kwestia pogody.
będąc w pile jestem chora na wszystko.
błagam o motywację.




poniedziałek, 26 listopada 2012

Just a little pinprick.


How I wish, how I wish you were here.




plątanina myśli,mieszanka emocji, z każdą chwilą czekam intensywniej.
4 dni.













niedziela, 25 listopada 2012

babe!



Mam najcudowniejszego synka na świecie. Pierwsze usypianie,pierwsze karmienie,pierwsza kupa.
Podsumowując ; miłość od pierwszego wejrzenia.

sobota, 24 listopada 2012


Please, don’t let me go
I cannot live without you no more
Take my breath away before
I lose the only one I love.."


nie znam się,to się wypowiem!

piątek, 23 listopada 2012

łez kolekcjoner.


"I spadnę tak już 15 raz
Głową w dół oczami na twarz
Spadnę tam gdzie stałeś
Gdzie ostatni raz cię widziałam.."



poniżej kocia kupa x2.




czwartek, 22 listopada 2012

I think that..

"– I znów zmierzch – zamruczał pod nosem. – Kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc."

obiecuję kochać cię w każdym momencie wieczności. 






środa, 21 listopada 2012

so cold.

,,chciałabym móc zanurzyć głowę
w strumieniu twojej świadomości ..."

myślowe ucieczki,powroty.
moje miejsce jest tam,obok Ciebie.


wracam do łóżka się kokonić. do piątku muszę być zdrowa. 





wtorek, 20 listopada 2012

Yet Another F*cked Up Day.


zabierz mnie z tego chorego miasta. 
analizując wszystko mogę stwierdzić,że jest dobrze gdy jesteś obok. wtedy i tylko wtedy.
tęsknota wysysa mi rozum.

,,Krwawiący uśmiech, z twarzą w poduszce
zostajesz sama tylko Ty i Twój ból.."

niedziela, 18 listopada 2012

Iść szybko przed siebie i deptać trawniki.

,,wieczność składa się z momentów..."
głębszy poziom odczuwania. wszystko będzie dobrze. zawsze jest dobrze. musi być.
nienawidzę niedziel,rozstań,gwizdka konduktora,i tej  przeszywającej tęsknoty. 
dzisiaj nie ma już we mnie ani krztyny optymizmu. Przepraszam.

wtorek, 13 listopada 2012

No trespassing.



"I...I just Love You
I Don't Know Why, I Just Do
When are you coming home
I'm coming home soon
And I just love you too..."

jeszcze tylko troszkę.
mówiłam już jak bardzo nienawidzę chemii?

niedziela, 11 listopada 2012

Cause life loves beauty.



Są takie dni,podczas których nie wymagam zrozumienia,ponieważ sama siebie nie rozumiem. To chyba właśnie jeden z tych dni. Nie potrafię nazwać emocji,które wylewają się ze mnie hektolitrami. 
Budzę się w środku nocy zapłakana,bo znowu źle mi się śni. Znowu pojawia się wszytko to czego najbardziej się boję,tracę w snach wszystko na czym najbardziej mi zależy i zupełnie nie mam na to wpływu.
Są takie piosenki,przy których już przy pierwszych dźwiękach mam dreszcze,powracają wspomnienia, znowu zaczynam wszystko analizować i zadręczać się rzeczami,na które i tak właściwie nie mam wpływu.
Są też ludzie,którzy mimo,że są pozornie blisko nie dostrzegają tego,że coś jest nie tak. Tracę kontakt z osobami, na których mi strasznie zależy i najgorsze jest to,że to wszystko moja wina. Nie potrafię się otworzyć i powiedzieć co jest nie tak. Wolę dalej grać,pokazywać,że mimo,że jest ciężko daję radę,że to przecież ja-że skoro nigdy się nie poddawałam i teraz też tego nie zrobię. 
Banalne problemy.
Zostajesz mi Ty, jedyna motywacja. Na dzień dzisiejszy jedna z dwóch osób, dla których byłabym wstanie zrobić absolutnie wszystko. Pierwsza i ostatnia myśl każdego dnia. Niewyobrażalne szczęście. Dziękuję.
I przepraszam też za każdą moją niedoskonałość. Staram się być idealna ale nie da się,zwyczajnie się nie da. 









sobota, 10 listopada 2012

will be fine.



Podsumowując dzisiejszy dzień  : wczesne wstawanie po całym tygodniu na pola nie służy mojemu zdrowiu, po drugie ludzie dzielą się na dwie grupy, jedni są chujowi i cisną mnie za rzeczy, na które nie mam wpływu a drudzy proponują mi wspólne mieszkanie tylko za to,że stoję i "ładnie wyglądam". Mam najlepszą szefową na świecie,wypłata zadowalająca, cały dzień z mosiaczkiem, (za)dużo kawy,serek łososiowy,w którym nie ma grama łososia,przepyszny obiad w miłym towarzystwie i ogólnie to całkiem przyjemny dziś dzień...no i odebrał mnie książę na żółtym kangurze ;d ..a perspektywa przyszłego weekendu bardzo motywuje mnie do 5 dniowego zapieprzania... :)

I'm yours.




piątek, 9 listopada 2012

.


dużo dobrego jedzenia,
dużo pysznego picia,
+nowy serial
czyli w piątkowy wieczór rozpieszczam sama siebie.



czwartek, 8 listopada 2012

wtorek, 6 listopada 2012

I want you back..


"Just close your eyes
The sun is going down
You'll be alright
No one can hurt you now
Come morning light
You and I'll be safe and sound.."






jakoś dziwnie smutny wieczór.

poniedziałek, 5 listopada 2012

... A słowem tym rozmywasz me serce.

 Zdecydowanie nienawidzę poniedziałków. I tego miasta. Nigdy bym nie powiedziała,że mogę tak się zrazić do miejsca, w którym się wychowałam. Fałszywość przeszywa tu każdego.. Jedna osoba na sto jest względnie normalna. Każdy każdemu utrudnia życie,każdy chce każdemu dojebać byle mocniej,byle szybciej,byle jego było na wierzchu. Myląc hejtowanie ze szczerością zaczynają atakować. To chore. Nikt nie umie powiedzieć w twarz o co chodzi,co leży mu na sercu,co go wkurza i co chciałby zmienić. Psychiczna męczarnia.  Otacza mnie banda niedojrzałych kretynów.
No i jedynie Ty potrafisz mi dwoma słowami poprawić humor na resztę dnia. Tak bardzo ważny i wyjątkowy.
love u,sweetheart.


 

 

5.11.2012


Idąc cmentarną aleją szukam Ciebie, mój przyjacielu.
Odszedłeś bo byłeś słaby jak suchy liść.
Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami,
Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia.
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia.
Dziś nareszcie jesteśmy sami w ten listopadowy wieczór.

Idąc jesienną aleją szukam Ciebie, mój przyjacielu.
Chcę być tylko z Tobą przez kilka małych chwil.
Pomóż mi przywołać dawne lata, ożywić śpiących ludzi.
Pomóż mi, pomóż mi pokonać smutek, który pozostał gdy nagle odszedłeś.
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia.
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór...


to nie jest wesoły poniedziałek..



Wszystkiego Najlepszego,mimo wszystko.

niedziela, 4 listopada 2012

nie ma takiej siły,która zniszczy to co w nas..

no i weekend dobiegł końca.
znowu ten cholerny ścisk w klatce ;x
taka sympatyczna niedziela.
pyszny obiadek,pyszny deser.
takie tam niedzielne misiakowaanie ;3
nawet spacerek z syneczkiem zaliczony do udanych.
i w weekend nareszcie zarobię pieniążki!

...ale nadal nienawidzę jesieni. w takie wieczory jak ten nie da się robić nic innego niż pić hektolitry herbaty i słuchać muzyki. 

"Jak zwykle emitują kiepski film 
Powyrywaj kable, daj spokój z tym 
Chodź razem ze mną prosto pod wiatr 
Bo dobrze, gdy jesteś obok mnie - ja obok Ciebie ... "




sobota, 3 listopada 2012

niespokojna dusza.


tak mi dobrze.

"Ciepły szmer zakłóca spokój
Rozjaśnia tajemnicze wnętrze
W słońcu twarze pogodniejsze
A w duszy nadziei więcej."




a tak pięknie Trzcianka budzi się do życia.