Nawet nie muszę spoglądać w kalendarz,żeby uświadomić sobie co zbliża się wielkimi krokami. Przedsylwestrowa chandra nadeszła. Kolejny rok uciekł. Kolejny uświadomił mi moje wady.
Tak mało potrafię zmienić. Analizując cały te 364 dni uświadomiłam sobie ile błędów popełniłam,ile osób zraniłam,ile padło niepotrzebnych słów..momentami chciałabym móc cofnąć czas i naprawić kilka spraw ale na to już niestety za późno. Jak się sypało to wszystko. Nic nie mogłam zrobić. Cykliczne wzloty i upadki. Hektolitry łez wylanych z bezsilności,żalu czy tęsknoty.
2012 przyniósł mi też kilka wyjątkowych momentów,o których (mam nadzieję) nigdy nie zapomnę. Poznałam cudowne osoby,nawiązałam nowe przyjaźnie,przeżyłam pełne emocji wakacje i pierwszy woodstock,pierwszy raz wylądowałam w szpitalu...i chyba udało mi się nawet pomóc kilku osobom...no a przede wszystkim spotkałam najbardziej wyjątkowego człowieka,dla którego od ponad pięciu miesięcy jestem w stanie zrobić absolutnie wszystko,moja motywacja i szczęście. Pan Pe-przerysowany z moich marzeń. Najlepsze co mnie w tym roku spotkało. Tyle pięknych chwil,tyle uśmiechów,grymasów..
Nie wiem czy jest sens wymyślania postanowień na nadchodzący rok. Chcę go spokojnie przeżyć. Bez niepotrzebnych spin i chorych sytuacji. Przeżyć go tak,żeby niczego nie żałować.Zakopać topory wojenne. Wyrzucić z życia pewnych ludzi i pewne wspomnienia. Całkowicie odciąć się od przeszłości. Częściej mówić ludziom jacy są wyjątkowi. Móc w końcu powiedzieć,że wszystko idzie po mojej myśli,że wszystko jest dobrze,że jestem w pełni szczęśliwa.
Tak niewiele mi potrzeba a jednak wciąż nie jestem w stanie osiągnąć celu,ciągle coś/ktoś mnie ogranicza.
Anyway...ostatni dzień roku spędzę w miejscu,które kocham nad życie z osobą,którą kocham nad życie i ten fakt niesamowicie poprawia mi humor.
Zarywanie nocek stało się moją specjalnością ;d
niedziela, 30 grudnia 2012
poniedziałek, 24 grudnia 2012
niedziela, 23 grudnia 2012
piątek, 21 grudnia 2012
czwartek, 20 grudnia 2012
wtorek, 18 grudnia 2012
niedziela, 16 grudnia 2012
Łapię się na tym,że popadam w chory wir analizowania wszystkiego. Już nawet nie wiem czy ten stan przytłoczenia jest związany z miastem i klimatem (a raczej jego brakiem) jaki tu panuje. Pozytywne wspomnienia dotyczące tego miejsca mogłabym pewnie zliczyć na palcach...
Tak wiele chciałabym zmienić,w sobie,głównie w sobie. Chcę częściej mówić ludziom jacy są wyjątkowi,chcę spędzać więcej czasu z tymi,na których tak cholernie mi zależy i móc być dla nich oparciem,chcę przestać przejmować się głupotami,być zadowolona z podjętych decyzji,niczego nie żałować,odbudować 'stare' znajomości,móc ufać ludziom bez zastanawiania się,kto pierwszy zrobi mnie w chuja...i przede wszystkim wiedzieć na czym stoję.
Tak cholernie martwi mnie to jak pozytywnie ludzie reagują na mnie w masce. Gram taką pewną siebie,wesołą,naładowaną pozytywną energią dziewczynę,która leje na problemy i ma satysfakcję z życia. Chciałabym taka być. Ciągłe udawanie,że wszystko jest w porządku chyba powoli traci sens.
Na tą chwilę chcę zająć się rzeczami,które sprawiają mi chociażby minimalną radość. Dziś zakupiłam już prezent dla brackiego..Jutro odbieram wypłatę,we wtorek zabieram się za pieczenie pierniczków...jakoś zleci.
piątek, 14 grudnia 2012
wtorek, 11 grudnia 2012
"Spróbuj powiedzieć to
nim uwierzysz że
nie warto mówić kocham
Spróbuj uczynić gest
nim uwierzysz, że
nic nie warto robić
Nic, naprawdę nic nie pomoże
jeśli Ty nie pomożesz dziś miłości.."
daj mi jakiś znak. pewność. uspokój mnie. powiedz,że wszystko będzie dobrze. obiecaj.
musisz odnaleźć nadzieję.
poniedziałek, 10 grudnia 2012
niedziela, 9 grudnia 2012
a co do wczorajszej nocy mogę stwierdzić,że jestem z siebie dumna. dałam sobie ze wszystkim radę,sama. nikt nie musiał mnie w niczym wyręczać,ze wszystkim sobie poradziłam. walka z samym sobą popłaciła. Przypłaciłam to w prawdzie zepsutą ręką i niedospaniem ale jestem zadowolona.
...a Piła pogrążona w śniegu o 5 nad ranem wygląda całkiem ładnie.
sobota, 8 grudnia 2012
piątek, 7 grudnia 2012
I don't wanna miss a thing.
"Then I kiss your eyes and thank God we're together
And I just wanna stay with you
In this moment forever, forever and ever.."
chory bałagan,nic się nie zgadza
żadna kurwa i żadna mać.
teraz nie mogę już nic zrobić.
wszystko w Twoich rękach.
teraz nie mogę już nic zrobić.
wszystko w Twoich rękach.
czwartek, 6 grudnia 2012
wtorek, 4 grudnia 2012
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Trust I seek and I find in you.
Czas przemija nawet wtedy,kiedy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy kiedy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje pulsujący ból. Czas przemija nierówno-raz rwie przed siebie,to znów niemiłosiernie się dłuży- ale mimo wszystko przemija. Nawet mnie to dotyczy.
Nie będę podsumowywała weekendu bo i tak skończy się jak zawsze. Same poznańskie plusy.
Barmańska z bratem i bratową zakopała (miejmy nadzieję)na stałe wojenny topór. Jest dobrze.
Znowu jestem złodziejem kołdry ale i tak wolę wysłuchiwać rano narzekania niż budzić się tu sama ;x
Ten tydzień nawet nie zapowiada się tak ciężko. Dwa monotonne dni, poznańska środa, a w czwartkowy wieczór moje szczęście będzie w Pile.
Nie będę podsumowywała weekendu bo i tak skończy się jak zawsze. Same poznańskie plusy.
Barmańska z bratem i bratową zakopała (miejmy nadzieję)na stałe wojenny topór. Jest dobrze.
Znowu jestem złodziejem kołdry ale i tak wolę wysłuchiwać rano narzekania niż budzić się tu sama ;x
Ten tydzień nawet nie zapowiada się tak ciężko. Dwa monotonne dni, poznańska środa, a w czwartkowy wieczór moje szczęście będzie w Pile.
Trochę mi tu zmroziło miasto i wcale mi się to nie uśmiecha :<
Subskrybuj:
Posty (Atom)