wróciłam do tego smutnego jak pizda miasta i już wiem,że nie wytrzymam tu długo.
podsumowując ; spędziłam naprawdę cudowny tydzień z moim mężczyzną w moim mieście i z biegiem czasu jest ze wszystkim coraz lepiej. kontakty z bratową na poziomie fantastycznym, brata mam najlepszego na świecie a ze skarbem mogę już mieszkać :) od dawna się tyle nie uśmiechałam. i jestem w stanie oddać wszystko za te poznańskie poranki i wieczory,za czasem zarwane noce i niedospane dnie,za wspólne śniadania,obiady i kolacje,za zabieranie kołdry i kłótnie o to kto śpi po 'gorszej' stronie łóżka,za wieczne spóźnianie się na tramwaj i bardzo męczącą trasę ogrody-dębiec..
każdy dzień mijał niesamowicie szybko ale każda chwila dawała mi tyle radości.
nienawidzę tu wracać.