Obudziłam się a właściwie zostałam obudzona o 5.34- mimo sms od dwóch najważniejszych mężczyzn w moim życiu wstałam wkurwiona. Zła na cały świat, bo jestem kobietą,bo mam dziś urodziny i mogę. Zawsze mogę. "Ciekawe jaki to będzie dzień?" przyszło gdzieś między mydłem a kawą..mija kilka minut,słońce przebija się przez mglę i od razu humor milion razy lepszy. Promyki oświetlały mi drogę na Wincentego Pola 11, kawa w woodstockowym kubku termicznym,strachy w słuchawkach,cuksy w torbie i Ty w głowie. So cute. W szkole balony,pączek z zapałkami,czekolada,miliony buziaków,życzeń i w ogóle humor tak świetny,że myślałam,że lepiej być nie może.. a jednak może. czas do 14.55 minął szybko, po drodze super matma,super hejty,życzenia i więcej życzeń..i koniec lekcji i zaczyna się raj. Spacer,obiad,piwo,prezenty,cudowny list i przede wszystkim Twoja obecność.
Nie mogłam sobie lepiej wyobrazić tego dnia. Koteczkowy humor. Siedzę wtulona w Twój prezent i jestem tak niewyobrażalnie szczęśliwa,że nie mogę nawet znaleźć słów,żeby to wszystko opisać.
Jesteś jedyną rzeczą,którą nie mogę się nacieszyć.
z oczekiwaniem na kolejną bezsenną noc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz